Dziennikarz Tomasz Otocki pracował nad wystawą, poświęconej 100-leciu powstania Związku Polaków w Łotwie pt. „Wytrwać na przekór historii”. Polskie organizację na Łotwie działały już w XIX wieku. Natomiast w 1922 roku przed wyborami do pierwszego Sejmu łotewskiego zrodziła się taka potrzeba powstania organizacji politycznej polaków - i wtedy powołano Związek Polaków w Łotwie, i pierwszą prezeską została Stanisława Dowgiałłówna, polska ziemianka, farmaceutka, emancypantka.

W 1923 roku na tym stanowisku zastąpił ją Jarosław Wilpiszewski, polski ziemianin, prawnik, poseł na Sejm Łotwy. Powstanie Związku Polaków na Łotwie odbyło się nie bez udziału Ambasady RP w Rydze. ZPŁ działał do 1931 roku, kiedy nastąpił konflikt polsko-łotewski o polskie śpiewy w kościołach, o działalność polskich aktywistów. Ale przez 9 lat, przez 4 kadencje polacy mieli przedstawicieli w Sejmie. W 1939 roku doszło do odrodzenia ZPŁ i Związek przetrwał aż do pierwszej okupacji sowieckiej w 1940 roku. Na wystawie są 16 plansz ze zdjęciami, z materiałami z gazet przedwojennych. Wystawa pokazuje prezesów ZPŁ, aktywność wyborczą, obecność w samorządach, działaczy polonijnych w latach 1970, oraz w latach 1980, kiedy powstał odrodzony Związek Polaków na Łotwie.

 

Przewodnicząca stowarzyszenia "Wanda" w Liepaji Rita Rozentale opowiada o działaniu polskiej społeczności, o realizacji planów.

 

Dziennikarz portalu "Przegląd Bałtycki" Tomasz Otocki apeluje o zachowaniu pamięci o pierwszych działaczach ZPŁ - pierwszego dyrektora szkoły polskiej w Krasławie Stanisława Łasiewicza i pierwszej prezeski ZPŁ Stanisławy Dowgiałówny, zdaje relację o stanie ich grobów na cmentarzu Rakowickim w Krakowie i poponuję uhonorować pamięć Stanisława Łasiewicza nagrobkiem, bo ten wybitny człowiek, niesamowita postać ma ogromne zasługi dla Krasławy i ZPŁ.

 

Łotewski aktor Rudolf Apse opowiada o studiach teatralnych w Polsce, dzieli się wspomnieniami, jaki wpływ na niego wywarło polskie społeczeństwo, nieobojętne i biorące aktywny udział w życiu swego państwa.

 

Ksiądz Tadeusz Cieślak przypomina, że Łotwę od wieków nazywano Māras zeme, „ziemią mariańską”.

Ale raczej nie chodzi tu o kategorię własności jakiegoś terytorium. Maryja nie jest jakąś tajemniczą pogańską boginką krainy lasów, rzek i jezior. Jest Matką, czyli królową i mistrzynią serc ludzkich, które przyjęły do siebie Jezusa, Jej Syna. Także tych serc, które biją tutaj, na łotewskiej ziemi. To jest wielka łaska i wielkie zobowiązanie. Skoro mamy wspólną Matkę, to powinniśmy być dla siebie nawzajem braćmi i siostrami, zwłaszcza w chwilach trudnych, gdy doświadczamy strapienia, a przyszłość rysuje się w niejasnych barwach.